POCZEKALNIA

Małgorzata K-N

15 września w Galerii-Kawiarni "ONA" Grójeckiej odbył się sympatyczny wieczór autorski Marii Kościuszko. Właściwie był to wieczór członków dawnej łomiankowskiej Grupy Literackiej E7, a więc również Ewy Beaty Mościckiej, Daniela Tendaja, Jacka Rostockiego oraz Michała Ratajczaka.

Wszyscy prezentowali swoją poezję wysokiego lotu, a dodatkowo Michał, nie po raz pierwszy zresztą, pokazał przed zgromadzoną publicznością, że potrafi również pięknie śpiewać i grać na gitarze.

Dodatkową atrakcją było to, że można było otrzymać papierową składankę z wybranymi utworami uczestników prezentacji.

Jak zwykle najtrudniejszy okazał się być koniec imprezy, gdy trzeba było się rozstać...

Anna Kulesz

Ogromnie chciałam być z Marią na tym wieczorze, ale plany pokrzyżowały się.Twórczość Marii jest mi bardzo bliska, a kawiarnia ONA nęci mnie od dawna swoim wyjątkowym klimatem, który wyczuwam, bywając w niej na razie niestety tylko wirtualnie.Kusi, intryguje, rozmarza swoim niebanalnym wystrojem w którym zapewne wędrówka po strofach wierszy staje się jeszcze większym doznaniem emocjonalnym.

Małgorzata K-N

Z Grupą E7 miałam "do czynienia" najpierw wirtualnie. Łomiankowski Klub Literacki miał swoją stronę prowadzoną na bardzo wysokim poziomie. Została ona wybrana do prezentowania również twórczości skupionych wokół ZLP. Pisywałam tam, komentowałam, strona była "żywa" i naprawdę interesująca. Po jakimś czasie miałam okazję być na wieczorze Marii w Łomiankach. Bardzo ciekawym, który do dziś pamiętam. Byłam wówczas bardzo przeziębiona, ale zdecydowałam, że pojadę. Nie żałowałam. To były niezapomniane wrażenia. Już wówczas poznałam niektórych członków tej grupy. Najbardziej zapadł mi w pamięć Jacek Rostocki, który przeczytał wiersz Marii o niepełnosprawnym uczniu. Daniel Tendaj zapisał się w inaczej - zrobił mi niespodziewanie zdjęcie, które później ścigało się w rankingu popularności z fotografią Manasterskiego... Eh, to były czasy... Ewy nie zapamiętałam, albo zapomniałam już, że tam była. Natomiast z pewnością pamiętam ją ze "Smoka", gdzie miał swój wieczór autorski Jacek. Michała poznałam najpóźniej. Dwa lata temu, był bliźniaczo podobny, ze względu na skład prezentujących utwory, występ w Bibliotece Publicznej w Aninie. Już wtedy zachwyciłam się z Michałem Ratajczakiem. Jest to chyba bardzo tajemnicza lub przesadnie skromna osoba, gdyż ani wówczas, ani teraz nie pojawiło się jego nazwisko na papierowej składance utworów będącej prezentem dla słuchaczy.

W każdym razie z pewnością warto było być, widzieć, słyszeć, poznać. Nie tylko ze względu na wysoki poziom prezentowanych wierszy i piosenek, ale również, by przekonać się, że przyjaźnie literackie odporne są na odległości i czas.

"Szybka odpowiedź" jest o tyle wygodniejsza i bezpieczniejsza, że nie grozi jej zniknięcie tak łatwe, jak przy otwieraniu "nowego tematu". Nie napisałam od razu nazwy tematu, bo to jest jakby rzecz wtórna i często zostawiam sobie to na koniec. Jakie było moje zdziwienie, gdy napisałam, napisałam i... zostałam z niczym. Na dłuższy czas odechciewa mi się komentarzy... Oczywiście powinnam być bardziej uważna. Ba, kiedy tyle spraw mnie rozprasza, odchodzę ileś razy od komputera i potem zapominam, że nie dodałam słowa, czy dwóch u góry, wysyłam i potem ręce mi opadają...

Anna Kulesz

<by przekonać się, że przyjaźnie literackie odporne są na odległości i czas.>

I w pełni się z tym zgadzam Małgosiu, bo moja przyjaźń z Bartem trwa już sporo lat i ani odległość, ani czas nie jest przeszkodą w jej utrzymaniu. Dyskutujemy na przeróżne tematy, spieramy się , wymieniamy spostrzeżenia , rysujemy , a nawet piszemy książki. Na odległość kilku tysięcy kilometrów narodziło się "Tak być mogło..." i powstają kolejne części. Inspirujemy się wzajemnie tworząc wspaniałe przygody naszych książkowych bohaterów.

Małgorzata K-N

I tak trzymać... Techniczne udogodnienia, których ileś lat temu nie było, a teraz są, umożliwiają Wam tego rodzaju działania. Grzechem byłoby tego nie wykorzystać.

Anna Kulesz

Kolejny wieczór poetycki Marii Kościuszko na którym miałam przyjemność być 23 września, nosił tytuł PO ŚLADACH. Kierownictwo otwockiego KLUBU BATORY, pani Ania Pik i pan Patryk Popis, dołożyli wszelkich starań, żeby wytworzyć ciepły i serdeczny klimat spotkania. Dyskretne płomyki poustawianych w różnych miejscach zniczy , rozświetlały tajemniczy półmrok panujący w sali. Przez cały wieczór towarzyszył Marii grający i śpiewający poeta Michał Ratajczak, tworząc niezapomniane tło urzekającymi dźwiękami swojej gitary. Maria była kwitnąca i radosna, choć Jej poezja ma w sobie wiele nostalgii. Jest często powrotem do lat dziecięcych, do przeżyć minionych, ale ważnych , do wspomnień i ukrytych tęsknot. To bardzo wrażliwa Poetka. Zasłuchaliśmy się w Jej wierszach, które na gorąco sama komentowała. Kilka osób, na prośbę Marii , czytało Jej poezję. Przepiękny i głęboki wiersz przypadł w udziale mnie i pozwolę sobie go tutaj załączyć.

LIST DO PANA F.
miałam szczęście że pana poznałam
pan mnie rozumiał lepiej niż ktokolwiek inny
nawet ja sama

dostrzegał pan kiedy jest mi źle
ratował z opresji i młodzieńczych smutków

mimochodem rzucony żart rozpędzał chmury
uśmiech w kąciku ust i ten młodzieńczy błysk w oku
zmieniały świat wokół

niepojęte
wojna i lata sybiru nie zgasiły w panu tego
ciepłego światełka które grzało innych
zabrały tylko zdrowie a pan się nie skarżył

widział pan we mnie swoją wnuczkę
której nie dał los nie wiem
czekał pan na mój list

naprawdę chciałam go napisać
miał być długi i serdeczny
odłożyłam pióro tylko na chwilę

tyle spraw uniwersytet akademik nowe życie
a pan czekał wciąż pytał
mówiono mi wiem

nie zauważyłam że mijają dni
aż zrobiło się
za późno

teraz ciągle go piszę
powtarzam na sto sposobów wyrytą w pamięci wdzięczność
na próżno

Dziękuję Marysiu za zaproszenie na tę duchową ucztę.

Henryk Musa

Przyjaciele uczą się od siebie.Inspirują nas do nowych dzieł. A P. Marię zawsze podziwiam. Powiedziałem kiedyś, szkoda że nie jestem uczniem. Henryk

Maria

Aniu, dziękuję!

Henryk Musa

Mimochodem rzucony żart rozpędza chmury. Jestem pod urokiem Pani wierszy. Henryk