Maria
Moderator
Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Otwock
|
Wysłany: Nie 19:49, 02 Maj 2010 Temat postu: Wiersze nagrodzone w IV OTJW |
|
|
I Nagroda ex equo
Paweł Łęczuk, Warszawa
Emil Cioran opuszcza Raşinari
nie zapomnę dnia kiedy rodzice wsadzili mnie na wóz
i zawieźli do liceum w mieście to był koniec mojego pięknego snu
ruina mojego świata (Emil Cioran)
musimy jechać chłopczyku już pora
ten dom jest zbyt ciasny dla twoich globusów i map
ale pamiętaj kto cię na świat wydawał
uczył stawiania kroków i odmawiania pacierza
wielu mężczyzn silnych i prawych na drodze spotkasz
będziesz zalecał się do ślicznych i sprytnych kobiet
odkryjesz mądrość i piękno każdego miejsca
w którym się znajdziesz
pamiętaj tylko skąd się wywodzisz
inaczej po cóż byłoby opuszczać bezpieczny zakątek otulony
zapachem kwiatów kasztanowców głogów i lip
po cóż się rodzić
Zofia Mikuła, Warszawa
Matka Boleściwa patrzyła
poustawiali prycze w równej linii
zakryli okna
usiedli na taboretach
przestrach rozwiewał kotary
i sukienkę Marianny
jedną na dwa tygodnie
rozwłóczone w miesiąc z pagajem w przełyku
jak myszy wchodzili w jej ciało
wtedy niemo spadała schodami strachu
kiedy obnażoną pędzili gułagiem ulic
zabrakło kościołów i głosu Syna
znowu schody
w knajpie oparli ją o szkło
rżnęli wódkę i czystość
oni byli prawem
Jacek Rostocki, Łomianki
Niepotrzebnie pan umarł / tu zawsze tak samo
Wie pan, woda wsiąka w drogę tak jak się należy. Błoto nie stoi, i wie pan,
nie robią się te pod kałużą lodowiska. Niepotrzebnie pan umarł, tu nic się nie zmienia.
Ksiądz chodził w tym roku tą samą ulicą. Wojskowa lornetka wciąż leży na strychu.
I choć nikt wielebnego jak pan nie wyglądał, on przyszedł. Jak zawsze.
Niepotrzebnie pan umarł, tu od wojny tak samo.
Chociaż zimy teraz jakby trochę słabsze.
Na jeziorko nie można – kruchy lód, jak czasy.
A człowiek by chciał dziewczynę za rękę wziąć.
Na całe życie.
Pan zmęczony, ale przecież, tu zawsze tak samo.
Choć ogrodnicy, z Zośką lubią zabalować. Jak w zeszłym roku, zaraz po pogrzebie.
Wiem. Pan chorował i ten wypadek.
Syn – córka – syn.
Trzy przecinki dwa krzyże.
Potem grób żony. Kropka
Źle tu panu było? Mógł pan jeszcze zostać.
Upalne lato – zawsze to samo. Skowronek w górze cieszy, ostro tną komary.
Czerwone jesienie, białe zimy a potem przecież zawsze
zmartwychwstanie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maria dnia Nie 19:51, 02 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|